Ostatni trening przed startem

W dniu wczorajszym odbyłem ostatni trening przed V Biegiem Częstochowskim. Udało mi się przebiec 10 kilometrowy odcinek z czasem 1 godzina 10 minut, więc jeśli równie dobrze pójdzie mi w sobotę, to misja polegająca na ukończeniu Biegu będzie spełniona. Jeszcze żeby nie być ostatnim… :-) O tym jednak będę myślał w sobotę o 14.00, jak to się mówi, wszystko w moich nogach i psychice, bo to ona odegra istotną rolę, gdy te pierwsze odmówią już posłuszeństwa :) Jednak twierdzę, że w tym wszystkim nie wynik jest najważniejszy, ale to, że udało mi się zmotywować do ruszenia swoich szanownych czterech liter i osiągnięciu tego, co już w tym momencie osiągnąłem.

Się chodzi się :)

Ostatnimi czasy życie w biegu – zawodowo staram się iść ciągle do przodu. Dobrze więc, że jest czas rano, żeby sobie pochodzić :) Z racji natłoku zadań do wykonania rzadsze informacje, ale sumiennie przedstawiam swoje osiągnięcia.
Wczoraj miałem takiego lenia rano, że nie wstałem, nadrobiłem wszystko wieczorem. Nie ma zmiłuj się – trzeba budować formę :-)
W dniu dzisiejszym było więcej czasu rano, więc nadłożyłem trochę drogi – udało się przejść 10 kilometrów. Od przyszłego tygodnia mam zaplanowane rozpoczęcie truchtania, tak więc czasu nie zostało dużo.

Dzień szósty:

Dzień siódmy:

Dzień ósmy:

Czwarty dzień marszowania

Za mną czwarty dzień marszowania. Tym razem podłoże było lepsze (śnieg się stopił) i można było zagęścić ruchy. Zastanawiam się czy nie pożyczyć od rodziców kijków do Nordic Walking. Spróbuję – może mnie to wciągnie. Próbował ktoś takiego chodzenia z kijkami? Jakie opinie?
W kraju (nie)ciekawie. Unia Europejska wstrzymała 4mld euro na drogi, i do tego ma prześwietlić wszystkie kontrakty, które były do tej pory. Ciekawe co im wyjdzie… :-)