We wczorajszym wydaniu “Młodzież kontra” na TVP Info gościem było wicemarszałkini sejmu Wanda Nowicka. Wicemarszałkini? Tak – tak się nazwała. Okazało się, że jest też polityczką i psycholożką. Dobrze, że nie nazwała się kobiecą wersją księdza, bo wychodzi mi, że musiałaby być księżniczką – a to wredne kur…
No i ta baba, oprócz bzdur, że nie chce zabijać dzieci, ale też nie chce, żeby kobiety nie były inkubatorami (szkoda, że jej matka tak nie myślała!). Kobieta ta i jej organizacja lobbowana jest przez międzynarodowy koncerny popierające aborcję. Nowicka, która wytoczyła proces w sprawie zniesławienia dziennikarce Joannie Najfeld, proces ten przegrała. Uzasadnienie wyroku znajduje się m.in. na stronie Rebelyi: http://rebelya.pl/post/274/rebelya-ujawnia-uzasadnienie_wandy_nowickiej
To nie było najciekawsze w tym programie. Działacz Młodzieży Wszechopolskiej zapytał Nowicką o jej komuszego syna, i o to, że popiera on mord na oficerach w Katyniu. Nowicka się wyraźnie wzburzyła, typowo skoczył jej gul – i nie odcięła się od komuszego synka i jego kontrowersyjnych poglądów. Wspaniała mama, szkoda, że przez 9 miesięcy była inkubatorem, bo przecież takiego skur… mogła wyskrobać.
A może zmienić prawo tak, żeby kastrować i abortować wszystkie działaczki lewicy – za kilkanaście lat skończy się to lewackie ścierwo – w myśl zasady cel uświęca środki…?